Parę słów wstępu. Toyotka kupiona po taniości bo miała małe niedomagania. Mianowicie zawieszenie bylo w rozsypce a silnik brał olej. Reszta bez zarzutu. Autko w zasadzie kupilem na przetrwanie zimy, ale nienawidze jak coś "nie robi" to postanowiłem ja jednak troszeczkę podpicować. Na pierwszy ogień poszło zawieszenie bo jazda pontonem groziła kalectwem lub smiercią. Nie szalałem z obniżaniem ani montowaniem bóg wie jakiego sportowego zawiesznia. Wsadziłem Monroe na przód i tył, zmieniłem końcówki drążków kierowniczych i dałem nowe gumy. Jedno odhaczone. Druga sprawa to silnik. Dziś się za niego zabrałem i po 2,5 godzinach był wymontowany. Teraz czekam aż przyjdą plasti gauge i zaczynam pomiary. Przy okazji jeśli ktoś dysponuje solidna serwisówką w której znajde informacje o luzach na panwekach, tolerancjach cylindrow i tlokow (generalnie całe info niezbędne do pomiarów przy remoncie) to będę bardzo wdzieczny.